Ostatnie zimy były zupełnie niezimowe, bo nie było ani śniegu ani mrozu. Sanki rdzewiały, narty kurzyły się na strychu, dzieci tęskniły za zabawami na mroźnym powietrzu. W tym roku aura zrobiła niespodziankę i przez kilka dni, zaraz po powrocie z zimowych ferii, poczuliśmy prawdziwą zimę. Można było zjeżdżać ze stoków i bawić się na śniegu, gdy zaczął topnieć budować igloo. Cudownie! I tylko szkoda, że to było możliwe tak krótko.