Stara Huta na Wawelu

2 grudnia 2022

Pojechaliśmy na 5-dniową wycieczkę do Krakowa podczas której zobaczyliśmy wiele niezwykłych miejsc w dawnej stolicy Polski. Przede wszystkim byliśmy na Wawelu. Tam pokłoniliśmy się wielkim Polakom przy ich sarkofagach w katedrze, dotknęliśmy Dzwonu Zygmunta, porównaliśmy głowy wawelskie w królewskich komnatach z tymi, które sami rzeźbiliśmy w plastelinie na lekcjach plastyki. W Muzeum Narodowym uczyliśmy się rozpoznawać dzieła największych polskich malarzy. Machaliśmy hejnaliście po odegraniu hejnału z wieży kościoła mariackiego. Spacerowaliśmy po Plantach i Kazimierzu. Widzieliśmy witraże Wyspiańskiego i ołtarz Wita Stwosza. Odkrywaliśmy dawne dzieje Krakowa w naszpikowanym nowoczesnością Rynku Podziemnym. Lizaliśmy ściany kopalni soli w Wieliczce. Zdobyliśmy Kopiec Kościuszki. Podziwialiśmy kolorowe szopki krakowskie ustawione na schodach pomnika Adama Mickiewicza na Rynku podczas finału 60. Konkursu Szopek. Ponadto: próbowaliśmy obwarzanki, jeździliśmy tramwajami, jedliśmy obiady w barach mlecznych, kupowaliśmy pamiątki w Sukiennicach… Spaliśmy w najstarszym schronisku młodzieżowym w Polsce mającym prawie 100 lat. I tam kibicowaliśmy Polakom grającym z Argentyną podczas Piłkarskich Mistrzostw Świata w Katarze. Konkurs na najwięcej zapamiętanych krakowskich atrakcji wygrał Paweł zdobywając breloczek ze smokiem. Ale również Paweł wygrał zupełnie inny konkurs. Ale o tym cicho, sza!
Oj, działo się wiele dobrego i ciekawego podczas tego wyjazdu!

Relacje uczniów:
1. Dzień
Wyruszyliśmy ze Starej Huty o 4:30 do Gdańska na pociąg. Prawie wszyscy jeszcze byli zaspani, ale radośni z powodu wycieczki. Po około godzinie dojechaliśmy, następnie pożegnaliśmy naszego kierowcę i udaliśmy się na peron. Po kilku minutach przyjechał nasz pociąg, a my z radością wsiedliśmy do niego. W przedziale chłopców od razu zabrzmiały śmiechy, było dużo rozmów, ale i nawet po czasie u niektórych nuda. Niektórzy chodzili do innych przedziałów, żeby zabić nudę, ja na przykład zagrałem w grę z dziewczynami. Po kilku godzinach dojechaliśmy do Krakowa. Rozpoczęliśmy naszą pierwszą wędrówkę po Krakowie. Najpierw udaliśmy się do ratusza, ale niestety już było za późno na zwiedzanie wieży. Potem poszliśmy do schroniska młodzieżowego, żeby zostawić tam nasze bagaże. Jako iż prawie wszyscy byli głodni poszliśmy na obiad. Po obiedzie wyruszyliśmy do smoka na Wawel. Po kilkunastu minutach już byliśmy koło Wisły niedaleko Smoka Wawelskiego. Po kolejnych minutach już zobaczyliśmy Smoka, który nawet ział ogniem. Po spotkaniu ze Smokiem weszliśmy na Wawel, gdzie mieliśmy widok na Smoka z góry. Później bardziej zagłębiliśmy się w Wawel w poszukiwaniu kolejnych przygód. Po zdobyciu Wawelskiej energii, wyruszyliśmy w Żydowską dzielnicę Kazimierz. Jeszcze trochę odpoczęliśmy w ściemniającym się Krakowie, a następnie wróciliśmy do naszego schroniska. Było jeszcze trochę czasu wolnego, a następnie zjedliśmy kolację. Po kolacji był czas w wolnym w którym był czas na higienę osobistą, trochę rozmów ze współlokatorami i pójście spać.
2. Dzień
Już o 7.00 wyruszyliśmy do sklepu, aby nabyć podstawowe produkty do śniadania. Około 8.00 zjedliśmy śniadanie, mieliśmy niecałą godzinę na zebranie sił na cały dzień. Już o 9.00 pani przewodnik na nas czekała, aby pokazać nam różne ciekawe miejsca w Krakowie. Po zebraniu całej grupy opuściliśmy nasze schronisko. Najpierw po kilku minutach spaceru zobaczyliśmy pomnik legionistów i pomnik Józefa Piłsudzkiego. Następnym punktem naszego zwiedzania Krakowa z panią przewodnik był stary budynek o nazwie COLLEGIUM MAIUS. Gdzie znajdowała się kawiarnia z różnymi obrazami, ale za to wszystkie stare ściany od środka były zachowane. Po krótkim odpoczynku poszliśmy do Katedry. Po kilku minutach już tam byliśmy, następnie odpoczywaliśmy i słuchaliśmy co pani do nas mówiła. Po obejrzeniu tej Katedry wyruszyliśmy do niesamowitej Katedry czyli Mariackiej. A w między czasie pani nam kupiła obwarzanka. W czasie spaceru do Katedry jedliśmy kupione nam obwarzanki. Po niezbyt długiej drodze dotarliśmy do tej jakże wysokiej i starej Katedry. Naszym celem było zobaczenie otwarcia ołtarzu Wita Stwosza, który był nieziemski. Jeszcze trochę podziwialiśmy ołtarz, a następnie wyszliśmy z katedry żeby usłyszeć Hejnał. Jeszcze trochę pospacerowaliśmy z panią przewodnik, ale niestety już na rynku musieliśmy się rozejść. Jeszcze w drodze na Wawel zjedliśmy obiad w pewnym barze. Po nabraniu sił wróciliśmy do naszej dalszej podróży na Wawel. Na Wawelu gdzie już pani miała nam kupione bilety do komnat królewskich, gdzie niektórzy musieli oddać swoje plecaki. Po wszystkich formalnościach rozpoczęliśmy zwiedzanie komnat królewskich. Po całym zwiedzaniu różnych starych zabytków oraz różnorodnych dzieł. Następnie poszliśmy zobaczyć Dzwon Zygmunta, do którego droga wymagała przejścia wielu schodów. Kiedy już każdy zobaczył ten Dzwon to niektórzy dotykając go złożyli różne swoje własne życzenia. Potem zaczęliśmy schodzić ze schodów, aby zobaczyć groby różnych polskich twórców np. Adama Mickiewicza. Później dalej zwiedzaliśmy Wawel gdzie były najróżniejsze ołtarze. Po zobaczeniu wielu rzeczy na Wawelu opuściliśmy go żeby wrócić na odpoczynek do naszego schroniska. W późniejszym czasie po nabraniu sił podczas odpoczynku, wyruszyliśmy do Muzeum Narodowego, które było niedaleko od naszego miejsca zamieszkania. Po odłożeniu kurtek i plecaków weszliśmy w część muzeum gdzie znajdowała się część z najróżniejszymi obrazami po rzeczy, które kiedyś mogły być w codziennym użytku. Po nabraniu trochę wiedzy i znajomości z dawną sztuką wróciliśmy do naszego lokum. Tam zjedliśmy kolacje, umyliśmy się i poszliśmy spać, aby nabrać sił na nowy dzień.
3. Dzień
Rano po wstaniu wszyscy się ubrali chociaż niektórzy byli wyspani, po kilkunastu minutach zjedliśmy śniadanie. Następnie każdy się przygotował na dzień pełen wrażeń, wyszliśmy z schroniska na przystanek, aby móc dojechać do Wieliczki. Po kilku minutach czekania na autobus w końcu przyjechał, a my do niego weszliśmy. Droga była przyjemna i krótka, ale dojechaliśmy już i zaczęliśmy widzieć Wieliczkę i w jej stronę się udaliśmy. Jeszcze przed wejściem zobaczyliśmy pomnik Jana Pawła II. Następnie stanęliśmy w kolejce do kopalni. Nastała nasza kolej, a pani przewodnik zaczęła nas prowadzić do schodów, żeby zejść ponad 100 m pod ziemię. Schodziliśmy kilka lub kilkanaście minut ponad 50 pięter w dół, ale już po schodach zaczęliśmy widzieć pierwsze metry kopalni. Podczas chodzenia szlakiem niektórzy zasmakowali soli ze ścian kopalni, której było tam bardzo dużo i była ona wszędzie. A pani nam cały czas opowiadała jak to było być pracownikiem kopalni soli i z czym trzeba było się zmagać w pracy górnika. Po drodze widzieliśmy różne pomniki a nawet czasami ołtarze. Po pewnym czasie dotarliśmy do kościoła jeśli można tak powiedzieć gdzie normalnie odbywają się uroczystości i Msze Św. Znajdował się tak nawet pomnik Jana Pawła II, który był przygotowany na jego przyjazd do kopalni soli. Po oglądaniu ciekawych rzeźb z soli i innych rzeczy z soli. Po około 2 godzinnym zwiedzaniu pojechaliśmy windą na zewnątrz. Kiedy wszyscy się zebrali wyruszyliśmy do tramwaju, aby wrócić w naszą cześć Krakowa. Kiedy już dotarliśmy zjedliśmy obiad w barze gdzie naprawdę dobrze smakowało. Po obiedzie poszliśmy na rynek główny i tam oglądaliśmy sukiennice. Po przejściu przez sukiennice poszliśmy oglądać różne dzieła sztuki czyli stare obrazy. Tam naoglądaliśmy się sztuki, trochę odpoczęliśmy, a następnie udaliśmy się w podziemia Krakowa. Tam z panią przewodnik dowiedzieliśmy się jak to było być w starym Krakowie. Tam dowiedzieliśmy się jakie były kary, jak było na rynku głównym i ogólnie całe życie w Krakowie. Po ciekawej wycieczce w podziemiach Krakowa, poszliśmy do sklepu, aby zakupić produkty na kolację. Następnie wróciliśmy do schroniska gdzie ją zjedliśmy, wróciliśmy do naszych pokoi, a o 20:00 każdy z nas zebrał się do miejsca gdzie był telewizor, aby kibicować Polakom w meczu Polska-Argentyna, który skończył się wynikiem (0-2). Po meczu higiena czyli kąpiel i pójście spać.
4. Dzień
Wszyscy wstali rano, niektórzy z chęcią powrotu, a inni chęcią zostania na dłużej w Krakowie, ja osobiście trochę tęskniłem za domem, ale też chciałem być w Krakowie. Po zjedzeniu śniadania wyruszyliśmy, aby dojść na Kopiec Kościuszki. na miejscu trzeba było jeszcze kilka minut poczekać. Po chwili czekania już byliśmy w środku i zwiedzaliśmy Muzeum Kościuszki. Tam dowiadywaliśmy się kim był Tadeusz Kościuszko i czym się zasłużył dla ludzi oraz narodu. Wtedy weszliśmy na Kopiec Kościuszki, który nie był z pozoru taki duży, ale okazał się jednak o wiele większy. Po zrobieniu zdjęć zeszliśmy z Kopca, a weszliśmy do Muzeum Figur Woskowych, w których m.in. był Jan Paweł II z wosku. Po oglądaniu wszystkiego na Kopcach Kościuszki pojechaliśmy na rynek gdzie zjedliśmy obiad, a następnie oglądaliśmy Szopki Krakowskie. Jeszcze trochę czasu spędziliśmy na oglądaniu Szopek, które były nieprawdopodobne. Następnie wróciliśmy do schroniska gdzie Panie miały dla nas przygotowany konkurs. Najpierw panie dały każdemu ołówek, który miał nam przypominać nasz wyjazd do Krakowa. Potem dowiedzieliśmy się, że konkurs polegał na wypisaniu jak największej ilości zabytków lub ważnych miejsc w Krakowie, które zwiedzaliśmy. Konkurs wygrał Paweł, a nawet dwa konkursy a drugi wygrał przez to, że dwa razy zapomniał swojego bagażu i musiał się po niego wrócić. Po konkursie zabraliśmy swoje bagaże i poszliśmy na przystanek tramwaju, który miał nas zabrać do kina. Podczas czekania na tramwaj rozmawiałem z panem, który mówił o modzie. Nasz tramwaj przyjechał, a my do niego wsiedliśmy, a nasz środek transportu zawiózł nas do kina. Po dojechaniu weszliśmy do kina gdzie obejrzeliśmy film Bella i Sebastian, który był ciekawy. Następnie zjedliśmy kolację w restauracji McDonald. Po kolacji weszliśmy na peron, na którym stał nasz pociąg. Po wejściu każdy się rozpakował w pociągu, który jechał całą noc.
5. Dzień
Rano już byliśmy w Gdańsku w którym znaleźliśmy naszego kierowcę, który zawiózł nas bezpiecznie do domu. Po ponad godzinnej jeździe już byliśmy w Starej Hucie gdzie ja i reszta osób ze Starej Huty wysiedliśmy z pojazdu, a następnie wróciliśmy szczęśliwie do domu.
Jakub Górski, klasa VIII

Dzień 1
Wyjechaliśmy ze Starej Huty o godzinie 4:30 do Gdańska. O około godziny 6-stej mieliśmy pociąg. Gdy przyjechał nasz pociąg poszliśmy szukać naszego wagonu, a gdy znaleźliśmy weszliśmy do pociągu i poszliśmy do naszych przedziałów. Jechaliśmy pociągiem około 7 godzin. Około godziny 13-stej byliśmy w Krakowie, z dworca poszliśmy na główny rynek i mieliśmy odpoczynek chwilowy przy ratuszowej wieży. Pani poszła sprawdzić czy są bilety okazało się, że nie ma. Po odpoczynku poszliśmy do schroniska żeby zostawić nasze bagaże i podzielić pokoje. Po zakwaterowaniu poszliśmy na obiad do restauracji, w której jedliśmy obiad, nazywała się Żaczek. Po obiedzie poszliśmy do smoka, który ział ogniem i na Wawel. Już po ciemku wędrowaliśmy po dawnej dzielnicy żydowskiej Kazimierz. Po powrocie do schroniska około godziny 19-stej była kolacja i po kolacji był krąg, podczas którego mówiliśmy co nam się podobało i co nam się nie podobało. O godzinie 22:00 była cisza nocna więc wszyscy poszli spać.
Dzień 2
O godzinie 7-mej była pobudka. O 8-mej było śniadanie. Po śniadaniu wszyscy poszli do swoich pokoi. O 9-tej spotkaliśmy się przy recepcji i poszliśmy z panią przewodniczką zwiedzać. Tam gdzie byliśmy pani przewodniczka nam opowiadała. Po kilku godzinach zwiedzania z panią przewodnik poszliśmy na Wawel zobaczyć głowy na suficie. Po Wawelu poszliśmy na dzwoń Zygmunda. Robiło się ciemno to poszliśmy do naszego schroniska na długi odpoczynek. Później poszliśmy do Muzeum Narodowego obok naszego schroniska. W muzeum było pełno obrazów znanych malarzy i też rzeźby były. Po 19-stej była kolacja wszyscy zjedli to poszliśmy do naszych pokoi odpocząć i pisać wiersze, legendy. O 20-stej był krąg i znowu mówiliśmy co nam się podobało, a co nie. Po kręgu poszliśmy dalej pisać nasze opowiadaniach. O godzinie 21:00 poszliśmy się spotkać żeby przeczytać co napisaliśmy. Po tym dostaliśmy cukierki i poszliśmy do swoich pokoi. O 22:00 wszyscy poszli spać.
Dzień 3
Po wstaniu wszyscy poszli się ubrać. Około godziny 8-mej było śniadanie. Po śniadaniu poszliśmy do pokoi. Około godziny 9-tej poszliśmy na autobus, żeby pojechać do Wieliczki. Tam mieliśmy trochę czasu do poszliśmy na stragany kupować sobie pamiątki. Po 10-tej weszliśmy do kopalni soli, była z nami pani przewodnik. Po wejściu schodziliśmy ponad 100 metrów pod ziemię. Po powrocie do Krakowa zjedliśmy obiad w barze „Flisak”. Po obiedzie poszliśmy do schroniska żeby odpocząć. Po odpoczynku poszliśmy do Sukiennic do muzeum i oglądaliśmy obrazy znanych polskich malarzy. Po muzeum poszliśmy do podziemnego muzeum na rynku, tam dowiedzieliśmy się jak wyglądało stare miasto w Krakowie. O 19-stej w schronisku była kolacja, a o 20-stej mecz Argentyna – Polska. Tak się ucieszyliśmy jak Szczęsny obronił, ale i tak Polska przegrała. Po meczu poszliśmy do pokoi. I o 22:00 poszliśmy spać.
Dzień 4
Pobudka była o 7-mej. Po 8-mej było śniadanie. Po śniadaniu poszliśmy do pokoi się ogarnąć. O godzinie 9-tej poszliśmy na Kopiec Kościuszki, tam były piękne widoki. Zwiedziliśmy też muzeum Tadeusza Kościuszki. Potem na Głównym Rynku w Krakowie oglądaliśmy szopki Krakowskie, były one piękne. Zjedliśmy obiad w dobrej knajpce. W schronisku w konkursie na zapamiętane krakowskie atrakcje wygrał Paweł Szczypior. Po tym wzięliśmy nasze bagaże i poszliśmy na tramwaj i pojechaliśmy do kina. Oglądaliśmy film pod tytułem „Sebastian i Bella”. Po filmie pojechaliśmy tramwajem do galerii krakowskiej. Na kolacji byliśmy w McDonald dostaliśmy happy meal. Po kilku minutach nasz pociąg przyjechał i poszliśmy szukać naszego wagonu i weszliśmy do pociągu. W pociągu gadaliśmy sobie i po godzinie 23-ciej poszliśmy wszyscy spać. O godzinie 3-ciej kolejnego dnia obudziliśmy się i gadaliśmy sobie, ale po kilku minutach poszliśmy spać. Około godziny 5-tej wstaliśmy i czekaliśmy jak pociąg będzie na dworcu w Gdańsku. Była już po 5-tej pociąg był już na dworcu w Gdańsku wyszliśmy i poszliśmy czekać na pana, który zawiezie nas do domu czyli do Starej Huty. O 5:40 był pan kierowca, który spakował nasze bagaże, a my w tym czasie weszliśmy do środka busa. Po wszystkim pojechaliśmy do Starej Huty. O godzinie 7-tej byliśmy w Starej Hucie.
Julia Szymańska, klasa VIII