6 grudnia o godzinie 8:30 wyjechaliśmy na wycieczkę do kina i największego placu zabaw w Polsce. Na początku wsiedliśmy do autobusu, w którym były już dzieci z Głodnicy i Bącza. Jechaliśmy gdzieś godzinę i pół. Po długiej podróży w autobusie wysiedliśmy obok kina. Kiedy byliśmy w kinie był Mikołaj i rozdawał dzieciom cukierki. Pani kupowała bilety, a my kupowaliśmy sobie colę i popcorn, ja tylko colę. U góry przy suficie były plakaty filmów które są w tym kinie, ale nie było plakatu filmu, na którym byliśmy my czyli Bella i Sebastian. Po 30 minutach pani już kupiła bilety i poszliśmy na salę filmową, na której było mało ludzi i leciały na ekranie reklamy. Nasza paczka szkolna usiadła na samym końcu. Te reklamy leciały chyba 20 minut, a ja zdążyłam wypić pół coli. Wreszcie film się zaczął. Film był bardzo ciekawy, czasem wesoły i śmieszny, a czasami smutny, aż chciało się płakać. Po około godzinie film się skończył i wyszliśmy z sali filmowej. Na korytarzu czekał na nas mikołaj z balonami, lizakami i cukierkami. Następną atrakcją był plac zabaw Loopys World. To najlepsze co mogło mnie spotkać. Było fantastycznie, moją ulubioną tam rzeczą była baaaaardzo stroma i długa zjeżdżalnia. Były też inne zjeżdżalnie, ta zakręcona, ta falista, a jeszcze inna szybka, jak nie wiem. Były jeszcze inne atrakcje jak: trampoliny, siatkówka, strzelanie piłeczkami. Byliśmy tam dwie i pół godziny, to był najnajlepszy dzień mojego dotychczasowego życia. Był to dzień bardzo fajny. Najlepsze było to, że spędziłam ten dzień z przyjaciółmi, których w sobotę bym nie spotkała.
Ola Sikora, kl. VI